Se dice
que algunas vidas
están vinculados a través del tiempo.
Conectados por una antigua vocación
que resuena a través de las edades.
Suerte...
Następny dzień minął nam
przyjemnie i bardzo wesoło. Prawie cały dzień siedziałam z Nikolą, albo
pomagałam jej w kuchni, albo po prostu siedziałyśmy w ogrodzie i rozmawiałyśmy.
Na jutro zaplanowałyśmy zakupy i zwiedzanie. Wieczorem obowiązkowo zasiedliśmy
przed telewizorem i oglądaliśmy zmagania FC Barcelony z AC Milanem. Po
pierwszej przerwie, Barca prowadziła 2-0. Ale zaraz na początku drugiej połowy,
przez nie uwagę bramkarza Milan szczelił gola. Od tego momentu bardzo się
pilnowali i grając w skupieniu podwyższyli wynik na 3-1. Ostatni gwizdek
sędziego definitywnie zakończył mecz, a my bardzo się ucieszyliśmy, szczególnie
Nikola. Następnego dnia jak zaplanowaliśmy pojechaliśmy na zakupy, Zuzię i
Kacpra zostawiliśmy pod opieką koleżanki Nikoli, Carmen. Zaczęliśmy od
zwiedzania centrum, Nikola pokazywała nam najciekawsze miejsca, w tym sam
stadion, dzięki niej weszłam na swój ulubiony stadion i stanęłam na murawie,
mogłabym tam już zostać. Do domu wróciliśmy dopiero po 20, nie było sensu wlec
się o tej porze po dzieci, więc postanowiliśmy że odbierzemy jej jutro gdy
skończymy zwiedzać. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać, zasnęłam od
razu. Rano dźwięk budzika nastawionego na 6 wwiercał mi się w czaszkę, miałam
ochotę rzucić nim o ścianę. Szybko jednak wstałam, ściągając z łóżka zaspanego
Łukasz i pojechaliśmy na kolejny podbój miasta. Na obiad wpadliśmy do
restauracji którą poleciła nam Nikola: ‘El Aguila Roja’. Były tam serwowane
dania typowo hiszpańskie, ale także z różnych krajów. Ponieważ nie wiedzieliśmy
jakie potrawy z kuchni tradycyjnej znajdują się w karcie, nie przez
nieznajomość hiszpańskiego, no oprócz Łukasza, który władał tylko podstawowymi
zwrotami, to Nikola zamówiła dla nas posiłek. Były to m.in.: paella, gaz pacho,
chuleta de cerdo, tortilla francesa, a także różnego rodzaju tapas i serranito.
Do pica obowiązkowo wino. Jedzenie było przepyszne, Nikola powiedziała również,
że można zamówić jedzenie do domu, co bardzo mi się spodobało. Wracając
zahaczyliśmy do centrum handlowego, Łukasz był bardzo zadowolony że pozwalamy
mu zostać w samochodzie, nigdy nie lubił zakupów, jak typowy facet. Po dwóch
godzinach szperania i chodzenia, kupiłam sobie czerwona sukienkę na ramiączkach
i do tego żakiet, beżowe, zielone i niebieskie rurki i kilka bluzek, Nikola
także poszerzyła swoją garderobę. Do domu razem z zakupami i dziećmi wróciliśmy
po 18. Dzieci po kolacji od razu zasnęły, wiec mieliśmy trochę czasu dla
siebie. Wzięliśmy leżaki i poszliśmy posiedzieć sobie na tarasie. Niebo było
piękne, czyste, bez jednej chmury, dzięki temu widzieliśmy gwiazdy i duży
księżyc. Z racji ze wieczór był upalny, siedzieliśmy tak prawie do 12. Ponieważ koło południa wracał Patryk, od
samego rana Nikola chodziła rozkojarzona, stęskniła się za nim, nie dziwie jej
się i bardzo dobrze ją rozumiem. Po 13 rozległ się dźwięk dzwonka, Nikola
poszła odtworzyć.
- Hej – usłyszeliśmy
głos Patryka.
- Hej – odpowiedziała.
Po kilku minutach, weszli do kuchni.
- Cześć Pati – przywitał
się – nic się nie zmieniłaś, no prawie.
- Ty też nie –
powiedział gdy mnie puścił – nabrałaś krzepy.
- No a jak.
- Siemka Łuki – Patryk
zwrócił się do Łukasza – dobrze cię widzieć stary.
- I wice wersa.
Widać było że Nikola nie
może się doczekać, aż zostaną sami, ale Patryk koniecznie chciał pogadać z
Łukaszem. Zostawiłyśmy ich więc, i poszły na górę, do ich pokoju. Włączyłyśmy
telewizor i gadałyśmy. Po godzinie przyszedł Patryk i zmyłam się do swojego pokoju,
Łukasz już na mnie tam czekał, leżał na łóżku ze smutną miną.
- Co się stało? –
spytałam kładąc się obok.
- Nic – odwrócił się do
mnie tyłem.
- Przecież widzę –
naciskałam.
- Dasz mi spokój? –
powiedział i poszedł do łazienki, nie było go jakieś pół godziny, cały czas
leżałam i czekałam aż wróci. Gdy wszedł do pokoju, stanął w drzwiach i
popatrzył na mnie smutno.
- Gadałem z Patrykiem –
zaczął nie pewnie – potrzebował rady, myślałem że potrafię mu pomóc, doradzić,
ale nawet nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Co ci powiedział –
powiedziałam podchodząc do niego i mocno go przytuliłam, dodając otuchy.
- Powiedział że chyba
nie kocha już Nikoli, ze miłość go opuściła – nie potrafił powiedzieć nic
więcej.
- Powiedział że chce
rozwodu? – dokończyłam przerażona.
- Nie, powiedział że
jeszcze nie, bo dalej jest mu droga, jest matką jego dziecka, ale nie wie czy
jeszcze będzie potrafił ją pokochać tak jak na początku – przeraziłam się,
bałam się o Nikole, wiedziałam że tak czasem bywa, ze miłość potem odchodzi i zostaje
tylko obowiązek. Jeżeli naprawdę jej już nie pokocha, może będzie lepiej że się
rozejdą, ale czy Nikola to zniesie? Była w nim szaleńczo zakochana, od
pierwszego dnia, gdy go poznała. Wiedziałam co czuje, bo tak samo mocno
kochałam Łukasza, tyle ze nasza miłość jeszcze się nie wypaliła, ciągle płonie.
Łukasz był wstrząśnięty, ja zresztą też. Patryk prosił by na razie Nikoli nie
mówić tak tez zrobiliśmy, ale było mi trudno udawać ze wszystko gra. Do końca
dnia siedzieliśmy w swoim pokoju, zeszliśmy tylko na kolacje, ale nie
widzieliśmy ani Nikoli, ani Patryka, być może Patryk uczy się ją kochać na
nowo…
Następnego dnia Nikola
poszła na trening, w domu zostaliśmy sami z Patrykiem, nie licząc dzieci. Gdy
Łukasz był na górze i zajmował się Zuzia, wykorzystałam moment i porozmawiałam
z gospodarzem domu.
- Co się stało że
przestałeś ją kochać? -spytałam siadając
naprzeciwko niemu.
- Nie wiem Pati, to
stało się z dnia na dzień, po prostu – patrzył na mnie smutnymi oczami –
Pewnego dnia obudziłem się i po prostu zrozumiałem że to co do niej czułem
odeszło.
- Chcesz ją zostawić?
- Nie, nie chce. Na
początek spróbuje ją znowu pokochać, a gdy to zawiedzie, w tedy, być może –
powiedział chowając twarz w dłonie.
- Wiesz że kocham Nikole
jak siostrę, jest dla mnie bardzo ważna, i nie pozwolę jej skrzywdzić. Może na
początek powiedz jej o tym, powiedz że będziesz próbować, chodźcie do swoich
ulubionych miejsc, przeglądaj wasze zdjęcia – uśmiechnęłam się do niego
pocieszająco – poznawaj ją od nowa, na nowo odkrywaj, często rozmowa pomaga.
Nie potrafię wyobrazić togo co czujesz, ale zanim ją zostawisz, zastanów się
nad konsekwencjami i porządnie to przemyśl – zakończyłam swój monolog i poszłam
do Łukasza, zostawiając Patryka ze swoimi myślami.
Od naszego przyjazdu
minął tydzień, chodziliśmy z Łukaszem i Zuzia na długie spacery, spędzaliśmy
czas z Nikolą i Patrykiem, którzy wyjaśnili sobie wszystko i na nowo siebie
odkrywali, a także na oglądaniu filmów. Między mną a moim mężem nigdy nie było
tak dobrze, dogadywaliśmy się bez słów, i mimo że Łukasz naciskał coraz mocniej
w sprawie dziecka, ja twardo stałam przy swoim. Jeszcze nie mówiłam, przyjdzie
czas na to że będziemy mieć gromadkę, no może nie aż tyle ale może w sumie
dwójkę, albo trójkę. ‘Moja kariera nie będzie trwać wiecznie, ty będziesz grał
dużej ode mnie, wiem to. Przyjdzie czas że zostawię sport i w tedy pomyślimy
nad poszerzeniem rodziny.’ Mówiłam mu to często, ale mimo to nalegał. Przez ten
tydzień bardzo się zbliżyliśmy do siebie, mimo napięcia jakie panowało w domu.
No ale czy sielanka może trwać wiecznie?
Któregoś dnia, na
śniadanie Nikola zeszła ze łzami w oczach. Nie musiałam pytać co się stało,
dobrze wiedziałam
- To jeszcze nie koniec,
macie jeszcze szanse – próbowałam ja pocieszyć, ale uciekła i zamknęła się w
innym pokoju. Przesiedziała w nim cały dzień, mimo że próbowałam wejść i ją
pocieszyć nie otwierała. Czekałam wiec w salonie, aż zejdzie. Nagle mój telefon
zawibrował, szybko odebrałam.
- Pati gdzie jesteś –
rozległ się głos Agnieszki w telefonie.
- Jak to gdzie? Na
urlopie – odpowiedziała zdziwiona.
- To wiem, wszyscy
jesteśmy na urlopie, ale chodzi mi o kraj, albo miasto.
- W Hiszpanii –
powiedziałam, zachodząc w głowę o co jej chodzi.
- A może tak dokładniej?
– spytała zniecierpliwiona.
- Boże Aga, w
Barcelonie, a o co ci chodzi?
- To bardzo dobrze się
składa – powiedziała tajemniczo.
- Na co? – zaczynałam
tracić cierpliwość, ona potrafiła wyprowadzić człowieka z równowagi, ale i tak
ją lubiła,
- Chciałam cię zaprosić,
za dwa dni na…
________________________________________________________________________
Witajcie, oto nowy rozdział :) Mam nadzieję ze wam się spodoba, dla tych którzy nie znają hiszpańskiego mam cytat po angielsku, z samego początku:
It is said
some lives
are linked
across time.
Connected
by an ancient calling
that
echoes through the ages.
Destiny...
Jeżeli w hiszpańskim tłumaczeniu są błędy to przepraszam, znam hiszpański ale nie perfekcyjnie :) Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz