O 9:30 byliśmy już w ośrodku w Spale. Akurat, gdy weszliśmy
były przydzielane pokoje dla dziewczyn. Ja go dzieliłam z Gosią Glinką zresztą
jak zawsze. W sezonie nastąpił wielki przełom dla kibiców siatkówki jak i dla
samej siatkówki. Na parkiety reprezentacji powrócił Mariusz Wlazły. Uważam, że
słusznie postąpił. Moim zdaniem jest atakującym number one!!! Zdecydowanie
potrzebny dla kadry! Powołanie do kadry na ten sezon dostali również: Michał
Bąkiewicz, Daniel Pliński, Piotr Gruszka oraz Łukasz Kadziewicz i Piotr Gacek.
Z takim składem to my na pewno wszystko ugramy.
Poszłam do przydzielonego dla mnie pokoju i rozpakowałam
torbę.
-Cholera!- Powiedziałam głośno.
-Coś się stało?- spytała Gośka wychodząc z łazienki.
-Tak, nie zapakowałam butów treningowych i na mecz. Nie wiem
jakim cudem, ale w torbie mam tylko stare trampki. W nich to raczej nie będę
grać.
-Zapytaj się Łukasza może on je ma u siebie w bagażach.
Oby.- szybko odpowiedziałam i zbiegłam po schodach piętro
niżej, gdzie chłopaki mają swoje pokoje. Bez pukania wparowałam do pokoju
Łukasza i Krzyśka.
-Masz moje buty?- zapytałam rozkojarzona wchodząc do pokoju.
Z za drzwi łazienki wyszedł Ignaczak w samym ręczniku…
-Może byś najpierw zapukała, a nie wpadasz jak do siebie.-
zaśmiał się.
-Jakbym nie miała powodu to by mnie tu nie było.
-A więc słucham?
-Gdzie Łukasz to po pierwsze?
-Poszedł gdzieś, a co już się za nim stęskniłaś?
-Nie tak bardzo niż za Tobą- powiedziałam żartem i zaczęłam
przeszukiwać torby Łukasza w celu odnalezienia mojej zguby.
-Patrycja ja wiem, że Ty Kochasz Łukasza i w ogóle go
pilnujesz, ale bagaży to mu przeszukiwać nie musisz, nikogo tam nie znajdziesz.
Nikogo przed Tobą Ziomek tam nie chowa.- zaśmiał się libero.
-Ale śmieszne. Jeśli Cię to interesuje to szukam swoich butów
czy może ich Łukasz nie wziął ze sobą u mnie w torbie ich nie ma. Są,
znalazłam.- powiedziałam uradowana i zaczęłam kierować się ku drzwiom do
wyjścia.
-Co szukałaś?- natchnęłam się na Łukiego.
-Buty. Myślałam, że ich nie mam.
-No bo jakbym ich do torby mojej nie wrzucił dzisiaj rano to
nadal by leżały w szafie.
-Dzięki Kotek.- lekko musnęłam wargi Łukasza i poszłam do
swojego pokoju, Wzięłam szybki prysznic i o 10:30 stawiałam się na hali, gdzie
cały sztab szkoleniowy już był.
-Ćwiczenie zagrywki, przyjęcia, ataku. Potem krótki dwu
setowy mecz, obiad godzina drzemki i trening na siłowni.- powiedział trener.
Tak, więc zapowiada mi się mój pierwszy dzień zgrupowania. Nie wiem kiedy
przyjedzie Zuzia z Pawłem i czy jest w ogóle sens, aby przyjeżdżali skoro całe
dnie mam zawalone treningami jak nie na hali to na siłowni, albo
indywidualne. Zuźka jest mała, ale
bardzo lubi, gdy się nią opiekuje Paweł albo rodzice. Wcale jej to nie
przeszkadza, że nie ma mnie całymi dnia w domu. Faktycznie rozwiązanie takie to
nie za dobry wybór. Dziecko powinno się wychowywać przy matce. Ale ja nic na to
nie poradzę, nadarzyła się okazja, że tak szybko mogłam wrócić. „A gdy byłam
mała zawsze marzyłam, aby grać z orzełkiem i biało- czerwoną flagą na sercu, bo
to przecież zaszczyt” Tego się będę trzymać do końca życia.
Łącznie zagramy osiem meczów w grupie, z której zwycięsko
wychodzą dwie pierwsze najlepsze drużyny z tabeli. Całe ten sezon jest
opóźniony. Liga Światowa w sierpniu, Mistrzostwa Europy w połowie Września. A
na październik zaplanowano memoriał Agaty Mróz- Olszewskiej.
Trener zrobił nam strasznie wyczerpujący trening na hali, a
przed nami jeszcze trening na siłowni. Dopiero o 15:00 poszłyśmy wszystkie
razem do restauracji zjeść porządny obiad. Szybko się z tym uwinęłam i poszłam
do pokoju się przespać. Nacisnęłam na klamkę od pokoju, drzwi były otwarte co
mnie zaskoczyło, bo Gośka była jeszcze na dole.
-Co tu robisz? Skąd
masz klucze.- okazało się , że był tu Łukasz, opadłam zmęczona na łóżko.
-Strasznie długo miałaś ten trening. Chciałem pogadać, a
klucz mi dali w recepcji.- uśmiechnął się.
-Jestem padnięta, a za godzinę mam jeszcze trening na
siłowni. Chcę odpocząć, możemy porozmawiać później, albo jutro?
-Tak, oczywiście.
-A to coś ważnego?
-Nie to może poczekać, odpoczywaj Kochanie.- Łukasz dał mi
buziaka i opuścił pokój. Ja po chwili udałam się do krainy Morfeusza.
-Patrycja wstawaj, masz już 20 minut spóźnienia. Trener jest
wściekły.- obudziła mnie Gośka. Szybko zerwałam się z łóżka, przebrałam i
pobiegłam do siłowni.
-Przepraszam.- rzuciłam wchodząc.
-Gdzie byłaś?! Miałaś tu być 20 minut temu.- powiedział
stanowczo pan Bogdan.
-Zasnęłam, nie słyszałam budzika. Jeszcze raz
przepraszam.- usprawiedliwiłam się.
-Dobra, dobra. Tylko żeby mi to było ostatni raz. Idź
ćwiczyć.
-Jasne, obiecuje, dziękuje…- mruknęłam i poszłam trenować.
Zajęcia na siłce były ciężkie i długie. Do pokoju przyszłam po 20:00. Byłam
cała obolała i zmęczona po tak ciężkim dniu. Wzięłam gorącą kąpiel i poszłam do
naszego fizjoterapeuty na masaż. Tomek chętnie mnie przyjął. Chociaż było już
późno. Zaraz za mną ustawiła się kolejka dziewczyn, a za nimi jeszcze ujrzałam
kilku chłopaków. Wyszłam z gabinetu i poszłam do pokoju Igły i Łukasza. Tym
razem grzecznie zapukałam do drzwi.
-Proszę.- usłyszałam wesoły głoś Ignaczaka. Kilku siatkarzy siedziało na podłodze i grali
w karty razem z nimi oczywiście Łuki.
-Łukasz chciałeś porozmawiać.- zaczęłam.
-A tak, ale choćmy stąd. – szliśmy przez korytarz po chwili
znaleźliśmy „kąt:, gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać.
-A więc co chciałeś mi powiedzieć?
-Bo chodzi o to, że Agnieszka się odezwała. A dokładnie to
było tu po treningu.- powiedział nie pewnie.
-Co?! I Ty mówisz tak spokojnie?! Co ona znowu kombinuje?!-
krzyknęłam odruchowo.
-No nie wiem jak Ci to powiedzieć…
-Najlepiej wszystko od początku. Po co ona tu była?
-Bo jak my się rozwodziliśmy nie nastąpił podział majątku,
gdyż byłem zbyt zajęty. Miałem na głowie dużo spraw do załatwienia w klubie z
tym łokcie i w ogóle.
-Tak i co związku z tym?
-Ona chce chociaż połowę naszego domu.
-I Ty to tak spokojnie mówisz, tak? Po moim trupie nie
zgadzam się na to.
-Wiem mi też to nie odpowiada ale w tej chwili to ja już nic
nie mogę zrobić.
-To już postanowione? Ale ona przecież mieszka z Kamilem,
mają duży dom, to po chuj się do nas wpierdala? Dlaczego zawsze gdy zaczyna nam
się układać to oni powracają i wszystko od początku psują? Ja już mam tego
dość! Rozumiesz?! Dosyć tego wszystkiego!!!- wykrzyczałam przez łzy.
-Uspokój się! Ja też mam tego dosyć, ale jesteśmy razem i
przejdziemy przez to też razem, tak?- powiedział ocierając mi łzy z powiek.
-Tak.
-Kocham Cię Patrycja, Kocham Cię najbardziej na świecie. Tak
mocno, że nie umiem tego wyrazić słowami, bo one są zbyt proste, żeby okazać co
do Ciebie tak naprawdę czuję!!!
-Gdyby nie to nie było by tu nas, gdyby nie Ty i Twój
poświęcony na szukanie szczęścia czas…
______________________________________________________________
I jest w końcu, niestety wasza autorka nie mogła go dziś wstawić, ale pisała ona :) Komentujcie, bo strasznie mało się udzielacie!!!! Pozdrawiam i do następnego :)