Gdy tylko wróciłam ze spaceru z bratem, od razu położyłam
się spać. Byłam strasznie zmęczona, nie miałam na nic siły. Jak rano się
obudziłam Łukasza nie było w domy. Zostawił mi tylko karteczkę: „Mam
coś ważnego do załatwienia na mieście, wrócę przed południem.”
Po przeczytaniu poszłam pod prysznic i przygotowałam sobie
śniadanie. Wzięłam Puszka i poszliśmy się przejść po okolicy. Nikogo nie
spotkałam, wszystkie ulice były obsiane pustakami, jedyne co przejechało obok
mnie kilka samochodów. Dzień był słoneczny, ale nie tryskałam energią tak jak
wczoraj. Dzisiaj było zupełnie inaczej jak w dniu wczorajszym. Po kilkunastu
minutach spaceru wróciłam do domu i siedziałam na terasie słuchając muzyki.
Przez to, że jestem w ciąży w ogóle nie mam nic do roboty. Niby to mam dużo
odpoczywać, ale ja nie potrafię. Muszę być w ciągłym ruchu. Nie robiłam dzisiaj
obiadu, zostało jeszcze z wczoraj, dzisiaj postanowiłam, że trochę sobie
poleniuchuje. Łukasz tak jak obiecał wrócił przed południem.
-Gdzie byłeś?- zapytałam.
-Byłem załatwić kilka rzeczy i spotkałem swoją matkę, była
przejazdem. Zaprosiła nas na jutro na obiad. – nie miałam wcale ochoty na to
spotkanie, ale nie wypadało by nie iść.
-To świetnie.- powiedziałam i poszłam do salonu.- Odgrzać Ci
obiad?- spytałam dodając.
-Nie chce, jadłem na mieście.- usłyszałam i udałam się w
miejsce gdzie zmierzałam. Łuki zaraz do mnie przyszedł i położył się obok mnie.
Przez dłuższą chwilę leżeliśmy w ciszy, jednak pierwsza ją przerwałam.
-A co jeśli Twoi rodzice mnie nie zaakceptują?
-O to się nie musisz martwić. Ale musisz o czymś wiedzieć.
Przyjechała Ola moja młodsza siostra. –uśmiechnęłam się i zakończyłam rozmowę.
Nic więcej wiedzieć, Łukasz opowiedział
mi o swojej rodzinie już dawno, ale jeszcze nigdy nie miałam
przyjemności się z nimi spotkać. Przez resztę dnia krzątałam się po domu.
-Łukasz może pójdziemy na spacer?- zapytałam, przytulając
się do rozgrywającego.
-Mam inną propozycję.- powiedział mocno mnie ściskając.
-Wiesz mamy jeszcze dużo czasu. Teraz choć i nie marudź.-
uśmiechnęłam się i zaczęłam wkładać kurtkę. Przeszliśmy się przez park i
wróciliśmy do domu.
-Coś mi obiecałaś.- Łuki wziął mnie na ręce i zaniósł do
sypialni.
-A Ty miałeś nie dźwigać jeszcze.
-Przecież Ty jesteś leciutka.- uśmiechnęłam się i wtuliłam
się w rozgrywającego. Wstałam po 10.00, Łukasz nie spał. Zeszłam do kuchni,
gdzie czekało na mnie śniadanie.
-Cześć.- przywitałam się wchodząc do pomieszczenia, gdzie
był Łuki.
-Cześć.- odpowiedział i dałam mu buziaka.
-Patrycja, wszystko w porządku?- zapytał, gdy złapałam się
za brzuch.
-Tak wszystko ok. Wczoraj nie wzięłam witamin. To pewnie
przez to.- zażyłam tabletkę, którą przypisał mi doktor i poszłam się położyć,
nie dokańczając posiłku. Po kilku minutach poszłam pod prysznic.
-Może odwołam to spotkanie?- spytał Łukasz, gdy przyszłam do
garderoby.
-Nie ma takiej potrzeby, już wszystko dobrze.- uśmiechnęłam
się i zaczęłam się ubierać. Postawiłam na fioletową spódniczkę i białą bluzkę,
do tego czarne buty. Po 12.00 byliśmy
gotowi do wyjścia. Po drodze wstąpiliśmy po wino i
pojechaliśmy do Łodzi, gdzie mieszkali rodzice Łukasza.
-Dzień dobry.- przywitałam się radośnie.
-Dzień dobry.- odpowiedzieli.
-Mamo, Tato to jest Patrycja, moja narzeczona.- przedstawił
mnie Łuki.
-Lucyna.
-Robert.- podałam im dłoń i poszłam przywitać się z siostrą
Łukasza.
-Patrycja, miło mi Cię poznać.- grzecznie się przedstawiłam,
czułam, że nie przypadłam do gustu dziewczynie.
-Ola.- nie podała mi ręki, chociaż pierwsza ją wyciągnęłam.
-Zapraszam do jadalni.- rzucił Robert.
-Powiedz nam coś o sobie, Patrycjo.- uśmiechnęłam się Lucyna,
matka Łukasza.
-Również jestem siatkarką, tak jak Łukasz. Teraz nie trenuję,
ponieważ jestem w ciąży.
-Bardzo się cieszymy.- powiedział ojciec Łukiego.- A kiedy
zamierzacie wziąć ślub?- dodał po chwili.
-W sierpniu.- mruknął rozgrywający. Resztę posiłku dokończyliśmy
w ciszy. Miałam nadzieję, że spodobałam się rodzicom mojego narzeczonego. Tego
samego nie mogłam powiedzieć o jego siostrze, ona była przeciwko mnie. Nie
przejmowałam się tym. Kiedyś sobie powiedziałam, że nikt nie popsuję tego co
jest między mną, a Łukaszem i dalej się tego trzymam.
-Patrycja, możemy porozmawiać?- spytała Olka, po zakończonym
obiedzie.
-Jasne.- odpowiedziałam i poszłyśmy do jej pokoju.
-Powiesz mi czego Ty oczekujesz od mojego brata?- zapytała zdenerwowana.
-Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi?
-Myślisz, że jak wskoczysz do łóżka Łukaszowi, to będzie do
końca świata? To się mylisz on na pewno nadal kocha Agnieszkę.
-Następnym razem jak coś powiesz to zastanów się, dobrze? Bo
Ty wcale nic o mnie nie wiesz. To nie jest Twój interes, z kim jest Łukasz. Skoro
go tak bardzo kochasz to dlaczego nie możesz uszanować jego decyzji? I cieszyć
się z tego, że jest szczęśliwy?
-A ty go w ogóle kochasz? Ile Ty masz lat? Jesteś z nim
pewnie tylko dla kasy.
-Tak kocham go! I nie jestem z nim dla kasy. Nie będziesz mi
gówniaro dyktować z kim mam się spotykać a z kim nie! Łukasz to jest tylko i wyłącznie
moja decyzja. Nie pozwolę Ci rozwalić tego co już między nami jest! Rozumiesz,
czy nadal nie?- zakończyłam i poszłam do Łukasz, gdzie był z rodzicami w
salonie.
-Będziemy już chyba jechać, nie?- zapytał Łuki. Pokiwałam
głową i poszliśmy się ubierać, nie miałam ochoty dłużej być pod jednym dachem z
Olką. Jak na pierwsze spotkanie, to ostro przegięła. Nie tego się spodziewałam
z jej strony.
-Łukasz zatrzymaj się.- powiedziałam gdy dojeżdżaliśmy do
miejsca, w którym mi się oświadczył.
-Coś się stało?
-Nie, choć się przejść.- doszliśmy do tego miejsca. Było cudowne,
przypomniałam sobie ten dzień, tą chwilę. Po policzkach zaczęły mi spływać łzy.
-Nie płacz. Teraz już będzie tylko lepiej.- powiedział Łuki i
mocno mnie przytulił. Musiał słyszeć rozmowę moją i Olki, gdyż cicho nie rozmawiałyśmy.
Siedzieliśmy przy strumyku do samego wieczora, potem zaczynało się robić zimno i
wróciliśmy do domu.
_______________________________________________________________________
Czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam :)