Nadszedł czas
na zmiany. Duże zmiany. Przynajmniej dla mnie, głównie
o to chodzi. Zaczynam się dusić w tej codziennej monotonii,
rutynie. Nie o to chodziło. W taki sposób nigdy
nie będę szczęśliwa. Oczyszczam swoje życie. Zaczynam wszystko
od zera.
- W następnym sezonie
będę grać w Muszynie
- No to świetnie nie martw się pogodzimy to jakoś. –
powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Wiesz co Patrycja ?
-Tak
- Może wybierzemy się
za miasto z Zuzią aby uczcić jakoś ten Twój wybór
-Dobry pomysł jest
ładna pogoda można ją wykorzystać.-Dobra to ja posprzątam po śniadaniu i przygotuję coś na piknik
-A ty naszykuj koc i
jakieś zabawki do Zuzki
-Dobrze.
Pozmywałam i zaczęłam
szykować jakieś kanapki, ciasto i kawę w termos.
Zuza się obudziła
więc ją ubrałam i przyszykowałam do wyjazdu
Łukasz natomiast naszykował
koc i zabawki zapakował do auta
Byliśmy gotowi do
wyjazdu Łukasz wsadził mała do fotelika i zapiął ja wzięłam z domu kosz z
jedzeniem i wyszłam z domu zamykając drzwi. Wsiadłam do auta
Łukasz wsiadł za
kierownicę i powiedział:
-Gotowi do wyjazdu?
- Tak
-No to jedziemy
i ruszyliśmy
-Gdzie jedziemy
- Może nad Wartę ?
- Dobrze
odpowiedziałam. Minęło 20 minut jak byliśmy na miejscu ja wzięłam małą ,a
Łukasz Koszyk i koc. Gdy byliśmy już na miejscu rozłożyliśmy się na polanie nad
rzeką i razem z Małą położyliśmy się na kocu.
Dzień minął
przyjemnie z moją kochaną rodziną robił się wieczór.
-Wracamy już do domu?-
zapytał Łukasz.
-Tak bo się późno
robi trzeba Zuzannę wykąpać i położyć spać.
-Dobrze, jeszcze po
drodze muszę wstąpić do sklepu
-Po co ?-zapytałam
-Musze kupić kartę do
telefonu.- uśmiechnął się.
-No dobrze.
Zapakowaliśmy się do
auta i ruszyliśmy w drogę, Łukasz tak jak mówił wstąpił
po drodze do sklepu kupił kartę i wino. Lecz
schował je tak abym nie widziała, jednak mu się to nie udało. Po kilkunastu
minutach byliśmy już w domu ja poszłam wykopać Zuzie i położyć ją spać.
Gdy wróciłam do salonu
były naszykowane świece wino
-A co to za święto ?-
spytałam z uśmiechem na twarzy.
-Tak chciałem z tobą
spędzić romantyczny wieczór przy winie, obejrzeć jakiś film, nie długo wraca ma
zgrupowanie, znowu nie będziemy mieli dla siebie dużo czasu. Gdy piliśmy wino
Łukaszowi wzięło się na amory zaczął mnie całować w końcu wziął mnie na ręce i
zaniósł do sypialni.
Tak spędziliśmy noc.
Wstałam dosyć
wcześnie, Łukasz i Zuzia jeszcze spali. Poszłam pod prysznic, ubrałam czyste
ubrania i wzięłam Puszka, żeby się przebiec. Po godzinie byłam w domu. Zastałam
co to i przed wyjściem. Łuki i Zuza słodko spali w swoich łóżkach.
Przygotowałam śniadanie i nagle ktoś do mnie zadzwonił. Był to Mariusz chciał
nas zaprosić na dzisiejszego grilla u nich w domu. Jako, że nic nie mieliśmy w
planach chętnie się zgodziłam, w końcu jutro już wracamy do pracy. Zaraz po tym
jak się rozłączyłam Łukasz przyszedł razem z Zuzią na rękach do kuchni.
-Z kim rozmawiałaś?-
zapytał.
-Z Mariuszem.
Zaprosił nas dzisiaj na grilla, zgodziłam się. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Pewnie, że nie.
Lubię spędzać czas w miłym gronie, jakie tworzymy.
-To się cieszę. Jedź
śniadanie, bo Ci wystygnie.- powiedziałam i zaczęłam karmić córkę. Gdy już to
zrobiłam sama się wzięłam za jedzenie, bo byłam strasznie głodna. Cały dzień
spędziłam na dworze razem z mężem i córką, potem ubrałam ja w coś czystego i
zadzwoniłam po Pawła, żeby przyszedł do Zuzi
-Kochanie jesteś
gotowa?- zawołał z dołu Łuki.
-Jeszcze minutkę.-
odkrzyknęłam.
-Spóźnimy się.
-Nie bój.- powiedziałam
schodząc po schodach.
-Wyglądasz
olśniewająco.- powiedział nagle.
-Dziękuję.-
odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu, żeby nie
iść w gości z pustymi rękami. Około 18:00 byliśmy już po rezydencją państwa
Wlazły.
-Cześć wszystkim-
powiedzieliśmy jednocześnie, wchodząc do ogrodu.
-Cieszę się, że
przyszliście.- powiedział Mariusz na powitanie.
-Dzięki za
zaproszenie.- odpowiedziałam, dając mu alkohol.
-Chyba już wszyscy
są. Siadajcie gdzieś.- dokończył. Faktycznie byli już chyba wszyscy. Kadra
dziewczyn, mężczyzn, Świder, chyba jako było kadrowicz. Najbardziej zadziwił
mnie fakt, że Agnieszka, z którą dzieliłam pokój była razem z Kadziem.
Postanowiłam bardziej wniknąć w tą sprawę. Wraca po kilku latach z Włoch i
wkręca się do moich najlepszych znajomych. Po części nadal nie rozumiałam co
ona tam robiła. Cały wieczór i noc minęłam bardzo miło i przyjemnie. Tańce z
Winiarem i resztą, coś czego mi brakowało od dawna. Po 3:30 nad ranem
wróciliśmy z Łukaszem do domu. Od razu położyliśmy się spać. W Spale mieliśmy
być dopiero po południu.
_______________________________________________________________________
No i wskoczyło nam już 50 rozdziałów. Rozdział pisany razem z Moniką :) Dzięki za pomoc :)
Jotkaa.