wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 50


Nad­szedł czas na zmiany. Duże zmiany. Przy­naj­mniej dla mnie, głównie o to chodzi. Zaczy­nam się du­sić w tej codzien­nej mo­noto­nii, ru­tynie. Nie o to chodziło. W ta­ki sposób nig­dy nie będę szczęśli­wa. Oczyszczam swo­je życie. Zaczy­nam wszys­tko od ze­ra.


- W następnym sezonie będę grać w Muszynie
- No to świetnie  nie martw się pogodzimy to jakoś. – powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Wiesz co Patrycja ?
-Tak
- Może wybierzemy się za miasto z Zuzią aby uczcić jakoś ten Twój wybór
-Dobry pomysł jest ładna pogoda można ją wykorzystać.-Dobra to ja posprzątam po  śniadaniu i przygotuję coś na piknik
-A ty naszykuj koc i jakieś zabawki do Zuzki
-Dobrze.
Pozmywałam i zaczęłam szykować jakieś kanapki, ciasto i kawę w termos.
Zuza się obudziła więc ją ubrałam i przyszykowałam do wyjazdu
Łukasz natomiast naszykował koc i zabawki zapakował do auta
Byliśmy gotowi do wyjazdu Łukasz wsadził mała do fotelika i zapiął ja wzięłam z domu kosz z jedzeniem i wyszłam z domu zamykając drzwi. Wsiadłam do auta
Łukasz wsiadł za kierownicę i powiedział:
-Gotowi do wyjazdu?
- Tak
-No to jedziemy
i ruszyliśmy
-Gdzie jedziemy
- Może nad Wartę ?
- Dobrze odpowiedziałam. Minęło 20 minut jak byliśmy na miejscu ja wzięłam małą ,a Łukasz Koszyk i koc. Gdy byliśmy już na miejscu rozłożyliśmy się na polanie nad rzeką i razem z Małą położyliśmy się na kocu.
Dzień minął przyjemnie z moją kochaną rodziną robił się wieczór.
-Wracamy już do domu?- zapytał Łukasz.
-Tak bo się późno robi trzeba Zuzannę wykąpać i położyć spać.
-Dobrze, jeszcze po drodze muszę wstąpić do sklepu
-Po co ?-zapytałam
-Musze kupić kartę do telefonu.- uśmiechnął się.
-No dobrze.
Zapakowaliśmy się do auta i ruszyliśmy w drogę, Łukasz tak jak mówił wstąpił
 po drodze do sklepu kupił kartę i wino. Lecz schował je tak abym nie widziała, jednak mu się to nie udało. Po kilkunastu minutach byliśmy już w domu ja poszłam wykopać Zuzie i położyć ją spać.
Gdy wróciłam do salonu były naszykowane świece wino
-A co to za święto ?- spytałam z uśmiechem na twarzy.
-Tak chciałem z tobą spędzić romantyczny wieczór przy winie, obejrzeć jakiś film, nie długo wraca ma zgrupowanie, znowu nie będziemy mieli dla siebie dużo czasu. Gdy piliśmy wino Łukaszowi wzięło się na amory zaczął mnie całować w końcu wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
Tak spędziliśmy noc.
Wstałam dosyć wcześnie, Łukasz i Zuzia jeszcze spali. Poszłam pod prysznic, ubrałam czyste ubrania i wzięłam Puszka, żeby się przebiec. Po godzinie byłam w domu. Zastałam co to i przed wyjściem. Łuki i Zuza słodko spali w swoich łóżkach. Przygotowałam śniadanie i nagle ktoś do mnie zadzwonił. Był to Mariusz chciał nas zaprosić na dzisiejszego grilla u nich w domu. Jako, że nic nie mieliśmy w planach chętnie się zgodziłam, w końcu jutro już wracamy do pracy. Zaraz po tym jak się rozłączyłam Łukasz przyszedł razem z Zuzią na rękach do kuchni.
-Z kim rozmawiałaś?- zapytał.
-Z Mariuszem. Zaprosił nas dzisiaj na grilla, zgodziłam się. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Pewnie, że nie. Lubię spędzać czas w miłym gronie, jakie tworzymy.
-To się cieszę. Jedź śniadanie, bo Ci wystygnie.- powiedziałam i zaczęłam karmić córkę. Gdy już to zrobiłam sama się wzięłam za jedzenie, bo byłam strasznie głodna. Cały dzień spędziłam na dworze razem z mężem i córką, potem ubrałam ja w coś czystego i zadzwoniłam po Pawła, żeby przyszedł do Zuzi 
-Kochanie jesteś gotowa?- zawołał z dołu Łuki.
-Jeszcze minutkę.- odkrzyknęłam.
-Spóźnimy się.
-Nie bój.- powiedziałam schodząc po schodach.
-Wyglądasz olśniewająco.- powiedział nagle.
-Dziękuję.- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu, żeby nie iść w gości z pustymi rękami. Około 18:00 byliśmy już po rezydencją państwa Wlazły.
-Cześć wszystkim- powiedzieliśmy jednocześnie, wchodząc do ogrodu.
-Cieszę się, że przyszliście.- powiedział Mariusz na powitanie.
-Dzięki za zaproszenie.- odpowiedziałam, dając mu alkohol.
-Chyba już wszyscy są. Siadajcie gdzieś.- dokończył. Faktycznie byli już chyba wszyscy. Kadra dziewczyn, mężczyzn, Świder, chyba jako było kadrowicz. Najbardziej zadziwił mnie fakt, że Agnieszka, z którą dzieliłam pokój była razem z Kadziem. Postanowiłam bardziej wniknąć w tą sprawę. Wraca po kilku latach z Włoch i wkręca się do moich najlepszych znajomych. Po części nadal nie rozumiałam co ona tam robiła. Cały wieczór i noc minęłam bardzo miło i przyjemnie. Tańce z Winiarem i resztą, coś czego mi brakowało od dawna. Po 3:30 nad ranem wróciliśmy z Łukaszem do domu. Od razu położyliśmy się spać. W Spale mieliśmy być dopiero po południu.
_______________________________________________________________________
No i wskoczyło nam już 50 rozdziałów. Rozdział pisany razem z Moniką :) Dzięki za pomoc :)
Jotkaa.