Gdy weszłam do domu nawet nie zdążyłam się rozebrać, a już
zadzwonił dzwonek do drzwi. Do mieszkania wparowała cała banda wielkoludów.
Przywitałam się z wszystkimi po kolei i zaprosiłam do środka. Jak to w zwyczaju
bywa, Winiar włączył muzykę i zaczęła się impreza.
Chłopaki zawsze wiedzą jak mi poprawić humor. Przetańczyłam
całą noc. Czułam wolność, od wszystkiego mogłam się uwolnić.
Każdą chwilę wszystkim przyjaciołom szczerze
dziękuję!
Mijały tygodnie,
z dnia na dzień coraz bardziej zaczynałam tęsknić za siatkówką. Nie wiedziałam,
że to będzie takie trudne. Ale to jest silniejsze ode mnie. Dzięki Łukaszowi,
przypominam sobie po co to wszytko robię, przypominam sobie dla kogo żyję.
Kochałam go i nie pozwolę nikomu naszego szczęścia, tak po prostu zepsuć. Był
wieczór, po cało dniowym maratonie po sklepach, byłam wykończona. Po wzięciu
kąpieli, poszłam do sypialni. Łukasza telefon leżał na szafce nocnej, dostał
sms-esa od Olki, bez zawahania odczytałam wiadomość. „ Cześć, jutro przyjdę do
Was na śniadanie, braciszku”. Odłożyłam telefon na miejsce i położyłam się
spać, Łukasz zaraz dołączył do mnie. Obudził mnie zapach kawy dochodzący z
kuchni. Wstałam i weszłam na dół.
-Cześć,
Kochanie.- powiedziałam i dałam całusa Łukaszowi.
-Cześć, siadaj,
zaraz podam śniadanie.
-A właśnie musisz
o czymś wiedzieć. Zaraz przyjdzie do nas Ola.
-Skąd to wiesz?
-Dostałeś wczoraj
od niej sms-esa, ale ja zasnęłam zanim przyszedłeś do pokoju.- Łukasz nie
odpowiedział tylko się uśmiechnął. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do
drzwi. Otworzył Łuki, ja w tym czasie poszłam się ubrać i zaraz wróciłam do
kuchni.
-Czego się
napijesz kawy, herbaty?- spytałam grzecznie Oli.
-Kawę, poproszę.-
odpowiedziała. Podałam Olce napój i poszłam do sypialni, gdyż słyszałam jak
dzwonił mój telefon.
-Słucham?
-…
-A
o której?
-…
-Dobra,
postaramy się przyjść. Na razie.
-…
Gdy skączyłam
rozmowę, wróciłam do pomieszczenia, w którym byłam wcześniej.
-To mam nadzieję,
że weźmiesz sobie do serca to co Ci powiedziałam.- rzuciła Ola gdy minęłyśmy
się w drzwiach. Widziałam, że zbiera się już do wyjścia to odprowadziłam ją do
drzwi.
-A Ty odczep się
od Łukasza! Rozumiesz?!- krzyknęła po czym zaczęłyśmy się szarpać. Miałam
więcej siły, więc nie było problemu żebym powstrzymała jej uderzenie, a zarazem
jej oddała. Olka szybko wybiegła z domu.
-O czym tak
myślisz?- zapytałam, gdy ujrzałam Łukasza siedzącego na parapecie w kuchni.
-Zastanawiam się
co źle zrobiłem?
-W jakim sensie?
-Zastanawiam się
czy dobrze wybrałem, to wszystko.
-Pewnie masz na
myśli mnie, prawda? Olka znowu Ci coś nagadała? Wiesz co? Nie obchodzi mnie to!
Dam sobie radę bez Ciebie! Idź sobie do Agnieszki, albo do Oli może Ci coś
doradzi. Proszę Cię bardzo, ale jak do, którejś z nich pójdziesz, to do mnie możesz
już nie wracać.- może przegięłam, ale mówiłam to co myślałam.
-O czym Ty w
ogóle mówisz?
-Ty już dobrze
wiesz o czym.- po tych słowach poszłam na górę i spakowałam kilka swoich
rzeczy. Nie miałam ochoty na dalsze kłótnie, to mnie strasznie męczyło. Wzięłam
torbę i pojechałam do domu rodziców. Wiedziałam, że tam jest Paweł, więc nie
będę sama.
-Cześć!-
krzyknęłam wchodząc do mieszkania.
-Cześć, a co Ty tu
robisz?
-Pozwolisz, że przez
jakiś czas znowu z Tobą pomieszkam.- powiedziałam, próbując ukryć łzy. To wszystko
wcale nie było takie łatwe.
-Siostra co się stało?
-Nic, wszystko w porządku.-
kłamałam, przecież nic nie było w porządku.
-Coś przede mną ukrywasz,
widzę to.
-Pokłóciłam się z
Łukaszem, te spotkania z jego siostrą mnie przerastają. Przepraszam ale na razie
musze wyjść, umówiłam się z kimś.- powiedziałam
i wyszłam z domu. Poszłam do parku, gdzie byłam umówiona z Mariuszem. Nie wiedziałam
o co mu chodzi, ale się zgodziłam i obiecałam przyjść.
___________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział mi wyszedł. Porażka Skry w LM całkiem wytrąciła mnie z weny.
Jeśli macie jakieś uwagi, po prostu piszcie. :) Również czekam na wasze opinie i zachęcam do wzięcia w ankiecie. :)
Trzymajcie się :)