środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 24


Gdy weszłam do domu nawet nie zdążyłam się rozebrać, a już zadzwonił dzwonek do drzwi. Do mieszkania wparowała cała banda wielkoludów. Przywitałam się z wszystkimi po kolei i zaprosiłam do środka. Jak to w zwyczaju bywa, Winiar włączył muzykę i zaczęła się impreza.
Chłopaki zawsze wiedzą jak mi poprawić humor. Przetańczyłam całą noc. Czułam wolność, od wszystkiego mogłam się uwolnić.
                   Każdą chwilę wszystkim przyjaciołom szczerze dziękuję!



Mijały tygodnie, z dnia na dzień coraz bardziej zaczynałam tęsknić za siatkówką. Nie wiedziałam, że to będzie takie trudne. Ale to jest silniejsze ode mnie. Dzięki Łukaszowi, przypominam sobie po co to wszytko robię, przypominam sobie dla kogo żyję. Kochałam go i nie pozwolę nikomu naszego szczęścia, tak po prostu zepsuć. Był wieczór, po cało dniowym maratonie po sklepach, byłam wykończona. Po wzięciu kąpieli, poszłam do sypialni. Łukasza telefon leżał na szafce nocnej, dostał sms-esa od Olki, bez zawahania odczytałam wiadomość. „ Cześć, jutro przyjdę do Was na śniadanie, braciszku”. Odłożyłam telefon na miejsce i położyłam się spać, Łukasz zaraz dołączył do mnie. Obudził mnie zapach kawy dochodzący z kuchni. Wstałam i weszłam na dół.
-Cześć, Kochanie.- powiedziałam i dałam całusa Łukaszowi.
-Cześć, siadaj, zaraz podam śniadanie.
-A właśnie musisz o czymś wiedzieć. Zaraz przyjdzie do nas Ola.
-Skąd to wiesz?
-Dostałeś wczoraj od niej sms-esa, ale ja zasnęłam zanim przyszedłeś do pokoju.- Łukasz nie odpowiedział tylko się uśmiechnął. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzył Łuki, ja w tym czasie poszłam się ubrać i zaraz wróciłam do kuchni.
-Czego się napijesz kawy, herbaty?- spytałam grzecznie Oli.
-Kawę, poproszę.- odpowiedziała. Podałam Olce napój i poszłam do sypialni, gdyż słyszałam jak dzwonił mój telefon.
-Słucham?
-…
-A o której?
-…
-Dobra, postaramy się przyjść. Na razie.
-…
Gdy skączyłam rozmowę, wróciłam do pomieszczenia, w którym byłam wcześniej.
-To mam nadzieję, że weźmiesz sobie do serca to co Ci powiedziałam.- rzuciła Ola gdy minęłyśmy się w drzwiach. Widziałam, że zbiera się już do wyjścia to odprowadziłam ją do drzwi.
-A Ty odczep się od Łukasza! Rozumiesz?!- krzyknęła po czym zaczęłyśmy się szarpać. Miałam więcej siły, więc nie było problemu żebym powstrzymała jej uderzenie, a zarazem jej oddała. Olka szybko wybiegła z domu.
-O czym tak myślisz?- zapytałam, gdy ujrzałam Łukasza siedzącego na parapecie w kuchni.
-Zastanawiam się co źle zrobiłem?
-W jakim sensie?
-Zastanawiam się czy dobrze wybrałem, to wszystko.
-Pewnie masz na myśli mnie, prawda? Olka znowu Ci coś nagadała? Wiesz co? Nie obchodzi mnie to! Dam sobie radę bez Ciebie! Idź sobie do Agnieszki, albo do Oli może Ci coś doradzi. Proszę Cię bardzo, ale jak do, którejś z nich pójdziesz, to do mnie możesz już nie wracać.- może przegięłam, ale mówiłam to co myślałam.
-O czym Ty w ogóle mówisz?
-Ty już dobrze wiesz o czym.- po tych słowach poszłam na górę i spakowałam kilka swoich rzeczy. Nie miałam ochoty na dalsze kłótnie, to mnie strasznie męczyło. Wzięłam torbę i pojechałam do domu rodziców. Wiedziałam, że tam jest Paweł, więc nie będę sama.
-Cześć!- krzyknęłam wchodząc do mieszkania.
-Cześć, a co Ty tu robisz?
-Pozwolisz, że przez jakiś czas znowu z Tobą pomieszkam.- powiedziałam, próbując ukryć łzy. To wszystko wcale nie było takie łatwe.
-Siostra co się stało?
-Nic, wszystko w porządku.- kłamałam, przecież nic nie było w porządku.
-Coś przede mną ukrywasz, widzę to.
-Pokłóciłam się z Łukaszem, te spotkania z jego siostrą mnie przerastają. Przepraszam ale na razie musze wyjść, umówiłam się z kimś.-  powiedziałam i wyszłam z domu. Poszłam do parku, gdzie byłam umówiona z Mariuszem. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale się zgodziłam i obiecałam przyjść.
___________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział mi wyszedł. Porażka Skry w LM całkiem wytrąciła mnie z weny. 
Jeśli macie jakieś uwagi, po prostu piszcie. :) Również czekam na wasze opinie i zachęcam do wzięcia w ankiecie. :)
Trzymajcie się :)