Iwona powiedziała, że będzie mnie odwiedzać i pomagać mi. Byłam
jej za to bardzo wdzięczna. Dzisiaj byłam umówiona na rozmowę z ojcem. Regularnie
oglądam mecze klubowe jak i reprezentacji, a nawet czasami jeżdżę na mecze.
Była 10.30, ubrałam się i pojechałam do mojego rodzinnego domu. Łukasz mówił,
że musi załatwić coś na mieście.
-Cześć.- rzuciłam wchodząc do mojego dawnego mieszkania. Nie
usłyszałam odpowiedzi. Szybkim krokiem weszłam na górę, były otworzone drzwi od
mojego pokoju, a pamiętam jak je wczoraj zamykałam. Zaciekawiona zajrzałam do
środka. Ujrzałam tam tatę ze zdjęciami na kolanach.
-Cześć Tato.- uśmiechnęłam się.
-Cześć, przepraszam, że grzebię w Twoich rzeczach, ale
chciałem sobie przejrzeć stare fotografie.
-Nie szkodzi.
-Choć zobacz.
-Co takiego?- spytałam.
-Spójrz jaka byłaś malutka. To był Twój pierwszy mecz. Dzielnie
poprosiłaś Łukasza o zdjęcie i autograf, a teraz jest Twoim narzeczonym. Nie
wiary godne.- zakończył.
-Faktycznie nigdy nie myślałam, że w życiu mi się tak ułoży.
To był mój idol, teraz przyszły mąż.
-Ty jesteś z nim szczęśliwa, prawda?- zapytał Tomasz.
-Tak Tato.- odpowiedziałam.
-Cieszę się.- usłyszałam po czym przytuliłam się do ojca.
-A w Anglii? Jak Ci się układa?
-Dobrze. Mam bardzo płatną pracę, a od dzisiaj już żonę przy
sobie.
-I tak ma być. A właściwie gdzie jest mama?
-Pojechała zrobić zakupy na drogę, a ja chciałem na Ciebie
poczekać.- rozmawialiśmy tak z Tomaszem jeszcze godzinę, potem wróciła
Małgorzata i zaczęłam zbierać się do wyjścia.
-No to do zobaczenia. Trzymajcie się.- pożegnałam się z
rodzicami i wróciłam do domu. Mieszkanie było zamknięte, Łuki jeszcze musiał nie
wrócić. Klucze od domu miałam przy kluczykach do auta. Bez problemowo dostałam
się do środka. Postanowiłam zadzwonić do rozgrywającego.
-Gdzie jesteś?
-…
-Mam czekać z obiadem czy nie
zdążysz?
-…
-Ok, papa.
-…
Skoro Łukasz miał wrócić wieczorem, odgrzałam sobie
wczorajsze jedzenie i zadzwoniłam do Nikoli.
-Cześć, co robisz? Możesz do
mnie przyjechać?
-…
-Dzięki. Mam Ci coś do
powiedzenia.
-…
Odłożyłam słuchawkę i czekałam na przyjście przyjaciółki. Musiałam
jej opowiedzieć co się wydarzyło w ostatnim czasie i co oczywiście u Niej. Długo
nie musiałam czekać. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi.
-No hejka. Dzięki, że tak szybko przyjechałaś.- powiedziałam
na powitanie.
-Też się cieszę, że Cię widzę. Słuchaj mam sprawę.- zaczęła.
-Może najpierw wejdziesz, co?
-Tak, jasne.- uśmiechnęłam się i poszłyśmy do salonu.
-Mogę u Ciebie przenocować?
-Oczywiście, a coś się stało?
-Nie, tylko Patryk jest na zgrupowaniu w Gdańsku, a jutro mam
wizytę u lekarza i chciałam też żebyś tak ze mną poszła.- zakończyła.
-Pójdę, pójdę. Ale najpierw musisz coś wiedzieć.- zaczęłam. –
Jestem w ciąży.
-O jak fajnie. Nasze dzieci będą razem chodzić do klasy.
-Mam tego świadomość.- uśmiechnęłam się. Łukasz długo nie
wracał, była już prawie 21.00. Postanowiłam do niego zadzwonić, ale po chwili
ktoś głośno wparował do domu. Szybko wezwałam się z fotela i poszłam zobaczyć
kto to. Do mieszkania Igła z Winiarem i Mariuszem wprowadzali kompletnie
pijanego Łukasza.
-Co Wy z nim zrobiliście.- zapytałam.
-Ostrzegaliśmy go żeby tyle nie
pił.- wypowiedział się Winiar po czym położyli go na kanapie w salonie. Nie
było w ogóle mowy żeby ze mną spał, za to położyłam się z Nikolą.
_______________________________________________________________________
_______________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wyszedł mi ten rozdział ale nie jestem tego
pewna. Jeśli macie jakieś uwagi zostawcie je pod postem. J
Pozdrawiam Jotkaa. :*