Dzisiaj o 14:30 miał odbyć się mecz drużyny Bartka. Wstałam
o 9.00, chłopaki jeszcze spali. Poszłam pod prysznic, po czym przysmażyłam na
śniadanie naleśniki, które zostały z wczorajszego obiadu. W oka mgnieniu Łukasz
z Bartkiem byli już przy stole.
-Dopiero spali, a już tutaj.- mruknęłam wesoło pod nosem.
-Spać się nie da, taki aromat się po mieszkaniu roznosi.-
energicznie odpowiedział Bartek.
-Aromaty to były wczoraj w całym mieszkaniu jak Cię na
chwilę z naleśnikiem samego zostawiłam.
-Po co wracać do przeszłości? Może zakończmy ten temat.-
rzucił Kurek.
-A tak w ogóle z kim grasz mecz dzisiaj?- zapytałam.
-Zobaczysz na miejscu.
-Czego Wy jesteście tacy tajemniczy ostatnio?
-Czego Ty jesteś taka
ciekawska ostatnio, mówiliśmy Ci, że wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.-
jęknął Łukasz.
-Jesteście nie mili.- powiedziałam ze śmiechem.- W zamian za
tyle ciepłych słów to Wy zmywacie naczynia.- pokazałam im język i po szłam
pooglądać TV. Godzinę przed meczem Bartek miał być już na hali, postanowiliśmy
z Łukaszem, że pojedziemy teraz razem z Kurkiem. Po 15 minutach byliśmy już na
hali. Gdy tam weszłam ujrzałam mnóstwo ubranych na żółto-czarno kibiców, a na
boisku rozgrzewali się Skrzaty. Jak tylko mnie ujrzeli, zaraz byli przy mnie.
Łukasz w tym czasie poszedł do szatni z Bartkiem.
-Cześć.- przywitały się radośnie „Pszczółki”.
-Cześć.- odpowiedziałam i wyściskałam się z wszystkimi po
kolei.
-Nie mówiłaś, że przyjedziesz na nasz mecz.- zaczął Mariusz.
-Bo nawet nie widziałam po co tu przyjechałam. Łukasz z Bartkiem
mi nie chcą nic powiedzieć.
-A, czyli Ty nic nie wiesz?
-Nie, powiecie mi chociaż Wy o co w tym wszystkim chodzi?
-Skoro chłopaki Ci nie powiedzieli, to my też będziemy
milczeć. Na pewno się nie długo dowiesz.- powiedział Zatorski.
-Chłopaki idziemy się dalej rozgrzewać, a Ty trzymaj za nas
kciuki.- nakazał pan Kapitan i chłopaki wrócili na parkiet, ja zaś poszłam na
swoje miejsce i zaczęłam robić zdjęcia chłopakom ze Skry jak też z Dynama. Po
kilku minutach miejsce koło mnie zajął już Łuki.
-Skąd masz aparat?- spytał rozgrywający.
-Przecież to mój nie poznajesz? Wzięłam ze sobą jak się
pakowałam, mam nawet fotki z Bartkiem jak pokazywał mi miasto.- uśmiechnęłam
się. Po chwili zaczął się mecz. Do pierwszej przerwy technicznej Skra
przegrywała 8:2. Nie wiem co trener Nawrocki powiedział chłopkom, ale co nie
bądź to było, Skrzaty dostali takiego Powera, że nie było na nich mocnym.
Pierwszego seta wygrali 25:18. Druga partia nie była już taka łatwa, ale udało
się 25:23. W trzecim zaś secie Skra rozgromiła Dynamo 25:15. MVP został Mariusz
Wlazły, co to on dzisiaj wyprawiał na ataku i zagrywce nie można było opisać.
Już dawno widziałam go w takiej szczytowej formie. Zaraz po zakończonym meczu
poszłam pogratulować Bełchatowianom oraz Bartkowi, któremu było się dzisiaj
ciężko przedrzeć przez blok Pszczółek.
-Bartek to jest Agnieszka czy mi się zdaje?- wskazałam na
Łukasza, który rozmawiał z jakąś dziewczyną.
-Wygląda na to, że Ci się nie wydaje. To jest Agnieszka.- Kurek
potwierdził moje przypuszczenia.
-Co ona do cholery tu robi?!- niemal krzyknęłam i poszłam na
miejsce gdzie oni byli. W połowie drogi stanęłam, nie wiedziałam co mam robić.
Agnieszka wpiła się w usta Łukasza. Zapłakana wybiegłam z hali, przy drzwiach w
kogoś uderzyłam, ale nawet nie stanęłam biegłam po prostu przed siebie.
Dlaczego ona znowu psuje nam całe życie? A może tylko mi? A jeśli się okaże, że
Agnieszka jest w ciąży z Łukaszem? A co jeśli ich naprawdę coś ze sobą wiąże?
-Patrycja zaczekaj!- usłyszałam Wlazłego, najwidoczniej to w
niego musiałam wpaść. Nie odwracając się szłam dalej przed siebie. Po chwili
ktoś złapał mnie za rękę, przystanęłam.
-Co Ty chcesz?- spytałam.
-Co się stało?
-Mariusz daj mi spokój, nie chce teraz z nikim gadać.-
odwróciłam się i odeszłam. Nie miałam na nic ochoty. Zaraz zadzwonił do mnie
telefon, nie patrząc się kto dzwoni odebrałam.
-Gdzie Ty jesteś, wszędzie
Cię szukam?- zapytał Bartek.
-Dochodzę do parku.
-Widziałem tą całą sytuacje,
Pati Łukasz na pewno się chciał aby ta ich rozmowa tak się skączyła.
-Dlaczego ona mi to robi? Co
ja jej takie zrobiłam?- zapytałam po przez łzy.- Bartek ty nic nie rozumiesz
wszystko się wali, wszystko.- powiedziałam do słuchawki po czym się
rozłączyłam.
Przez godzinę siedziałam ławce w parku ze łzami w oczach. Nie
mogłam tego zrozumieć ta dziewczyna niszczy nasze życie, a Łukasz nic sobie z
tego nie robi. Postanowiłam, że pójdę do mieszkania spakować swoje rzeczy i po
prostu wrócić do Polski. Dostałam klucze od Bartka, więc nie będę miała
problemu z wejściem do mieszkania, jeśli tam nikogo nie ma. Tak jak
przypuszczałam mieszkanie było puste, spakowałam się i poszłam w stronę
lotniska. Po drodze napisałam do Kurka sms-esa: „Bartek wracam do Polski. Trzymaj się…” Po 2 godzinach lotu byłam
już w Bełchatowie. Była 20.30, poszłam do domu moich rodziców, wiedziałam, że
tam zastanę Pawła. W oczach cały czas miałam łzy. Miałam już dosyć, dosyć wszystkiego,
można by powiedzieć, że byłam obrażona na cały świat.
-Cześć Siostra!- głośno krzyknął Pawcio idąc do drzwi.
-Cześć.- powiedziałam smutno i pobiegłam do swojego pokoju.
________________________________________________________________
Czekam na Wasze opinie :)
Tego sie nie spodziewałam .. ;x
OdpowiedzUsuńZnowu??? Czemu musisz kończyć w takich momentach, za to cię nienawidzę!!! Ale wiesz że cię kocham za tego bloga, prawda??? <3 <3 <3 Dodaj szybko następnego, bo nie wytrzymam :P I zapraszam do siebie :P
OdpowiedzUsuńczytam go od czasu do czasu i zastanawiam się skąd ty bierzesz takie pomysły?
OdpowiedzUsuń