piątek, 31 maja 2013

Rozdział 54

Obudziłam się w środku ambulansu. Rozejrzałam się dookoła,  ale nie widziałam w nim Łukasza. Przestraszona podniosłam się do góry.
-Gdzie jest Łukasz?- spytałam zdenerwowana.
-Niech się Pani nie martwi. Pan Łukasz jest na zewnątrz rozmawiała z policją. Chciałam wstać i pójść do nich jednak ból głowy mi w tym przeszkodził, w pewnej chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami, upadłam. Miałam rozciętą brew, wargę i lewą rękę, na szczęście nic poważnego. Dostałam szklankę zimnej wody i po woli dochodziłam do siebie. Wszyłam na zewnątrz. Podszedł do mnie policjant.
-Musi Pani złożyć zeznania.- powiedział. Jest Pani w stanie?
-Tak.- odpowiedziałam po czym zaczęłam wszystko opowiadać po kolei.- A więc to było tak: Wracaliśmy z Łukaszem ze szpitala. Gdy wjechaliśmy na zakręt z góry z ogromną prędkością jechał tir. Jego przyczepa nie wyrobiła się na tym zakręcie, w tym momencie Łukasz spojrzał na mnie, nie minęła chwila, a ta przyczepa zaczepiła o nas i popchnęła w bok, gdzie jest na kilku metrowa otchłań na całe szczęście zatrzymaliśmy się dosyć bezpiecznie jak na taką okoliczność na drzewie. A potem obudziłam się w karetce.
-I to tyle, tak? A czy po między  Wami doszło do kłótni?
-A czy to ma znaczenie?
-Ma, zadam pytanie jeszcze raz…
-Nie trzeba. Doszło do sprzeczki, ale wątpię żeby to miało jakie kol wiek znaczenie. Przepraszam źle się czuję, mogę już odejść?
-Oczywiście.- wypowiedział młody chłopak, a ja podbiegłam do Łukasza i mocno się do niego przytuliłam.
-Przepraszam.- szepnął mi do ucha, a ja dałam mu odpowiedź pocałunkiem. Auto trzeba było oddać do naprawy. Łukasz zadzwonił do Igły żeby po nas przyjechał. Po 15 minut już był. Samochód zabrała laweta do mechanika, a my już spokojnie wróciliśmy do ośrodka. Spakowałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam do pokoju Kadzia i Bąka. Zapukałam do drzwi otworzył mi środkowy. Wszyscy w ośrodku już wiedzieli co się stało, więc nie zdziwił się jak mnie zobaczył prawie całą w opatrunkach.
-Mam do Ciebie sprawę.- zaczęłam.
-No słucham.
-Muszę wrócić do Bełchatowa, nie chce się w takim stanie tłuc po pociągach, dało by radę zawieść mnie chodzić do Łodzi?
-Jasne, nie ma sprawy. Tylko muszę iść do trenera. – uśmiechnęłam się i razem z siatkarzem wyszłam z pokoju, ten poszedł załatwić sobie dzień wolnego u Andrei, a ja wzięłam torbę i wyszłam przed ośrodek, po chwili Łukasz do mnie dołączył.
-To co jedziemy?- stanął przy mnie.
-Jedziemy.- odpowiedziałam uśmiechem i poszliśmy do samochodu. Przez całą drogę śmieliśmy się, wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy przeróżne piosenki, które akurat leciały w radiu. Kadziu uparł się, że nie zostawi mnie w Łodzi i wieczorem byłam pod domem.
-Dziękuję. Kiedyś się odwdzięczę.- wzięłam swoje rzeczy i skierowałam się w stronę mieszkania. Na moje zaskoczenie drzwi były zamknięte. Oczywiście tak się pakowałam, że zapomniałam kluczy. Zadzwoniłam dzwonkiem, nic. Powtórzyłam czynność kilka razy i dopiero raczył mi otworzyć Paweł.
-Ty nie jesteś w Spale?- zapytał zakłopotany.- Boże Święty co Ci się stało?
-Mam problemy zdrowotne i lekarz kazał mi przyjechał na tydzień do domu. A to mały wypadek jak wracałam ze szpitala.
-Mały? Jesteś cała w opatrunkach.
-Nie przesadzaj, nic mi się takiego nie stało. Możesz mnie w końcu wpuścić do własnego domu?
-Tak, przepraszam.- wypowiedział i weszłam do środka. Poszłam rozpakować swoje rzeczy do sypialni, ku mojemu zaskoczeniu ktoś tu był.
-Kurwa, Paweł co to ma znaczyć?- krzyknęłam, gdy w swoim łóżku ujrzałam obcą mi kobietę, na dodatek pół nagą.
-Ja Ci to wszystko wytłumaczę.- powiedział przestraszony.
-Nie powiesz, mi tylko Emilce.
-Proszę Cie nic jej nie mów.
-Ja jej nic nie powiem, sam to zrobisz. Widzę, że przyjechałam w odpowiednim momencie. -Zakłopotana kobieta uciekła z domu.
-I widzisz co zrobiłaś?
-No na co czekasz, może jeszcze polecisz za nią, co? Nie spodziewałam się po Tobie tego, wiesz? Gdzie jest Zuźka?

-Nie polecę za nią, bo kocham Emilkę. Zuzia jest u rodziców w mieszkaniu.- bez słowa kłapnęłam drzwiami i poszłam po córkę.
_______________________________________________________________
Witam po przerwie. :) Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania, piszcie je bez pośrednio pod tym rozdziałem, a ja dam Wam odpowiedzi przy następnej notce, już jutro :) Pozdrawiam Jotkaa.  

1 komentarz:

  1. Kiedy będzie następny????????? Nie mogę się doczekać :)
    Obiecuje ze nie długo wstawię u siebie!! <3

    OdpowiedzUsuń