poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 22


-Dzisiaj do nas na obiad przyjdzie Paweł, mój brat.- powiedziałam przebudzając się, Łuki się tylko uśmiechnął. Poszłam pod prysznic, a następnie zrobić śniadanie. Byłam dzisiaj w świetnym nastroju jak nigdy. Opaliłam odtwarzacz, gdzie włożyłam specjalnie nagraną dla mnie płytę z reggae. Zrobiłam śniadanie tanecznym krokiem. Gdy nagle obejrzałam się w stronę drzwi od pomieszczenia, w którym przebywałam.
-Nie przeszkadzaj sobie.- powiedział Łukasz.
-Długo tak tam stoisz?- spytałam.
-Kilka minut.- uśmiechnął się.
-Siadaj do stołu.- rzuciłam i zaczęłam jeść, muzyka ciągle grała, nie miałam zamiaru jej w ogóle wyłączać. Pozmywałam naczynia i zaczęłam przeglądać internet. Postanowiłam, że dzisiaj pojadę na trening dziewczyn z klubu. I tak nie miałam do południa nic do roboty.
-Łukasz jadę na trening.
-Tylko przyjedź nie długo.
-Mogę Twój samochód?
-Jasne, trzymaj kluczyki.- podał mi je po czym wsiadłam do auta rozgrywającego. Nie wzięłam swojego, gdyż był w garażu, a nie chciało mi się go wyciągać. Weszłam do hali, nikogo nie widziałam. Na sali też nie słyszałam żadnego hałasu. Weszłam tam, dziewczyny siedziały w kółku, trenera nie było z nimi.
-A Wy co tak spiskujecie?- zapytałam. Na początku nie wiedziały o co chodzi, ponieważ starałam się wejść tak żeby nikt mnie nie zauważył.
-A Ty co się tak skradasz?- zapytała Gosia Glinka, która od nie dawno gra w moim klubie.
-Dawno Cię tu nie było.- dodała Emilka.
-Tak jakoś wyszło, nie miałam czasu, żeby tu przyjechać.- nadal się nie dowiedziałam o czym dziewczyny tak szeptały.- Powiecie mi o czym tak szeptaliście?
-Nie.- powiedziały chórem.
-Będziesz na meczu charytatywnym, 16 grudnia?- spytała Gośka.
-Pewnie tak, a co?
-Nic, nic.
-A gdzie trener, już dawno powinien się zacząć trening.
-Zaraz przyjdzie, musiał coś załatwić.- powiedziała Natalia po czym pan Rafał ( nasz trener) był już na hali. Zaszyłam się na trybunach, żeby nie przeszkadzać. Dziewczynom nie szło za dobrze, widziałam dużo błędów, które popełniały. Łatwiej mi było to ocenić widząc je z trybun niż gdy sama bym z nimi teraz grała. Miałam nadzieję, że to tylko chwilowe. Gdy już kierowałam się ku wyjściu podszedł do mnie trener.
-Patrycja, jak ja Cię dawno widziałem. Jak się czujesz, a jak w ogóle kolano?
-A dziękuję, wszystko dobrze. Kolano jeszcze czasem trochę boli, ale jest lepiej niż wcześniej.
-No to dobrze. Nie będę Cię zatrzymywać, pewnie Ci się śpieszy.- uśmiechnęłam się i odeszłam. Była 12.00, wsiadłam do auta i pojechałam do domu. Dzisiaj wszystko było takie inne. Piękna pogoda, cieplutko, świeciło słońce. Wszystko było wesoło i pobudzone do życia, jak nigdy o tej porze roku. Drzwi od mieszkania były zamknięte. Otworzyłam, Puszka nie było pewnie Łukasz zabrał go na spacer. Poszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad, gdy po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Miałeś być później.- powiedziałam do Pawła.
-No wiem, ale pomyślałem sobie, że Ci pomogę. Widzę, że u Ciebie też wesoło.- muzyka leciała strasznie głośno, ale zawsze tak jej słuchałam jak nie było nikogo w domu.
-Wejdź.- powiedziałam i od razu pokazałam Pawłowi, gdzie, co jest i wróciłam do przygotowania obiadu.
-Co mogę robić?- spytał.
-Masz pokrój warzywa.- Pablo przytaknął i wziął się do roboty.
-A gdzie Twój narzeczony?
-Nie wiem, chyba wyszedł na spacer z psem. Dopiero wróciłam z treningu dziewczyn.
-Emilka była dzisiaj u mnie. Zaprosiłam ją do kina.
-Tak trzymaj.- mruknęłam, po czym do kuchni wszedł Łukasz.
-Cześć.- powiedział na powitanie.
-Paweł to jest Łukasz, mój narzeczony. Łukasz to jest Paweł mój brat.- zapoznałam ich ze sobą, miałam nadzieję, że się polubią.
-Siostra, nie mówiłaś, że Twój narzeczony to siatkarz. Chociaż po tobie się można wszystkiego spodziewać.- szepnął mi na ucho Pawcio. Nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam i wróciliśmy do przygotowania posiłku. Po kilku minutach jedzenie było gotowe. Łuki za ten czas brał prysznic, ale szybko do nas przyszedł.
-Długo się znacie?- zapytał Paweł.
-Od kilku miesięcy.- odpowiedział mu rozgrywający.
-A jak się w ogóle poznaliście?
-W centrum handlowym.- uśmiechnęłam się szeroko, przypominając sobie tamtą chwilę. Resztę obiadu zjedliśmy w ciszy, po ten poszłam do salonu, chłopaki mieli umyć naczynia, jednak zaraz do mnie dołączył Paweł.
-Patrycja, bo właśnie do zadzwoniła Emilka, że jej coś wypadło i przełożyliśmy wyjście do kina na jutro, może pójdziemy wieczorem na spacer?- zaproponował Pawcio.
-Nie mam nic przeciwko.
-To ja się powoli będę zbierać, tylko jeszcze porozmawiam z Łukaszem i wieczorem po Ciebie przyjdę. A Ty teraz odpoczywaj.- powiedział i mnie przytulił. Położyłam się spać, byłam naprawdę wykończona. Spałam 2 godziny, włączyłam sobie telewizor ale nie ma długo, bo przyszedł Paweł. Widziałam, że Łukasz dobrze dogaduję się z Paweł, w końcu o to mi chodziło. Po kilku minutach byłam z Pawłem na dworze.
-O co chodzi? Coś nie tak?- spytałam.
-Nie wszystko w porządku, chciałem pogadać.
-Dlaczego nie jesteś z Kamilem, byliście tak w sobie zakochani, nie rozumiem tego?
-W ostatnim czasie, po Twoich wyjeździe wcale się między nami nie układało. Kamil zrobił się agresywny, zazdrosny. Nie wiem dlaczego. Na drugi dzień po spotkaniu z Łukaszem wtedy centrum, on zaprosił mnie na kolację. Powiedziałam mu, że dostałam od Łukasza zaproszenie na trening reprezentacji. On się wtedy wściekł, wróciłam do domu. Łuki wtedy poprosił o spotkanie, nie chciałam nigdzie wychodzić dlatego byliśmy u nas i wtedy Kamil mnie odwiedził, zrobił mi straszną awanturę. Rano znowu przyszedł i powtórzył to ale tym razem mnie uderzył, wtedy postanowiłam zakończyć ten związek. Znajomości mi się nie udało, ciągle na siebie wpadamy  i ciągle powtarza… „ jeszcze wrócę”.- skończyłam opowiadać.
-Wszystko się ułoży zobaczysz.- próbował mnie pocieszyć, nie odpowiedziałam tylko mocno się do niego przytuliłam. Miałam tylko jednego brata, chociaż więcej mi nie potrzeba. To właśnie jego kocham najbardziej. Zawsze był przy mnie. Tylko on wierzył, że uda mi się zostać siatkarką, nikt więcej w to nie wierzył. Tylko on wiedział o wszystkich moich sekretach, zmartwieniach. Jemu się nie bałam nic powiedzieć i nadal nie boję.
____________________________________________________________________
Witajcie. Mam nadzieję, że podoba Wam się mój blog :) W następnych rozdziałach postaram się pisać trochę ciekawiej, bo wiem, że nie każdemu się to podoba :) Licznik odwiedzin przekroczył liczbę 2000 tys. 
Dziękuję :*  

3 komentarze:

  1. Podoba podoba i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z panią powyżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie czytać ten blog bo dodajesz regularnie kolejne rozdziały :) Jednym słowem jesteś "świetna" ;)

    OdpowiedzUsuń