Gdy dojechaliśmy na miejsce była 19.00. Usiedliśmy w ciemnym kącie przy kominku, było bardzo romantycznie. Opowiedziałam Kamilowi o wczorajszym zdarzeniu i dzisiejszym treningu.
-Naprawdę chcesz iść na trening reprezentacji?-zapytał Kamil.
-Oczywiście,zawsze o tym marzyłam.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Myślę,że to nie jest dobry pomysł.-powiedział po chwili.
Uśmiech zszedł mi z twarzy.
-Ale dlaczego?-spytałam zdziwiona.
-Mam złe przeczucia. Przez ten trening może nie być z nami tak jak zawsze było.-rzekł po chwili namysłu.
-Bzdury!-krzyknęłam gwałtownie.
W tym samym momencie do naszego stolika podszedł kelner.
-Co państwu podać?-zapytał.
-Kurczaka w miodzie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ja poproszę to samo.-odpowiedział Kamil.
-A coś do picia?-spytał ponownie.
-Poprosimy o sok.-odpowiedziałam z uśmiechem.
Po zjedzonej kolacji Kamil znowu zaczął zadawać pytania.
-A twoja mama wie,że poznałaś Łukasza i Kubę oraz,że Cię zaprosili na kawę i na jutrzejszy trening.-zapytał.
-Nie. odpowiedziałam.
A masz zamiar jej wogóle o tym powiedzieć?-pytał dalej.
-Tak.
-Kiedy?
Jak wrócę do domu, wczoraj jak wróciłam było już późno nie chciałam o tym rozmawiać w nocy.-powiedziałam spokojnie.
-A o której wróciłaś?-Kamil ciągle zasypywał mnie pytaniami.
-O 22.00. To jakieś przesłuchanie czy co?-zapytałam ostro.
-Tak po prostu pytam. Może ja Ci już nie wystarczam i dlatego spotykasz się z siatkarzami? Czego ja nie mam co on ma?-zakończył
-Zwariowałeś?! Z nikim się nie spotykam oprócz Ciebie.Nie rozumiesz że tylko Ciebie kocham?
Byłam na niego wściekła,chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
-Nie wierzę Ci.Jak byś mnie kochała tak jak ja Ciebie kocham to nie spotykałabyś się się z siatkarzem
-Nie chcę już z Tobą o tym gadać. Odwieź mnie do domu.-powiedziałam wkurzona.
-Ależ oczywiście Łukasz nie może czekać.-parsknął śmiechem Kamil.
Przez całą drogę do domu żadne z nas się nie odezwało. Wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami., Kamil tylko zaśmiał się szyderczo.
Weszłam do domu, chyba narobiłam dużego hałasu bo mama zaraz była u mnie w pokoju.
-Co się stało?-spytała serdecznie Małgorzata.
-Pokłóciłam się z Kamilem.
-Tak czasem bywa.
W tej chwili postanowiłam opowiedzieć mamie o niedzielnym zdarzeniu w Centrum Handlowym.
-Mamo musimy porozmawiać.-oznajmiłam Małgorzacie.
-A więc zamieniał się w słuch.-powiedziała wesoło mama.
Opowiedziałam Małgorzacie o całym zdarzeniu, któro miało miejsce wczorajszego popołudnia.
-Bardzo się cieszę. Mam nadzieję,że Ci się uda.-rzekła po chwili.
Była już 20.30 mama pojechała do pracy, a ja postanowiłam iść pod prysznic. Chwilę po wyjściu z łazienki dostałam sms-esa od Łukasza.
"Możemy się spotkać?:
"Oczywiście, możesz przyjechać do mnie mama w pracy,tata w Anglii."
"Zaraz będę:)"
Po 10 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi, szybko jeszcze założyłam dres i otworzyłam. Za drzwiami stał Łukasz co mnie nie zdziwiło.
-Cześć.-rzucił z uśmiechem i wszedł do mieszkania.
-Cześć. Zjesz ze mną kolację?-zapytałam grzecznie.
-Chętnie, jestem strasznie głodny.
-No to po co chciałeś się spotkać?
-Sam nie wiem, nudziło mi się. A właściwie dlaczego twój ojciec wyjechał do Anglii?-spytał Łuki.
-Pojechał do pracy.-odpowiedziałam z uśmiechem.
-Pyszne kanapki.-pochwalił mnie Żygadło.
-Dziękuje.
-Może obejrzymy jakiś film?-spytał nagle Łukasz.
-W sumie... Dlaczego nie?Na co masz ochotę
-Może jakiś horror?-zaproponował.
-Mam "Drogę bez powrotu 5" Co ty na to?
-Nie oglądałem jeszcze tego.
-To obejrzysz spodoba Ci się.
Włączyłam film na DVD i usidłam na kanapie obok Łukasza.
-Jak się boisz to możesz się do mnie przytulić, nie mam nic przeciwko.-zaproponował mi Żygadło.
-Chętnie skorzystam.
Wtuliłam się w naszego rozgrywającego i po kilku minutach zasnęłam. Obudził mnie straszliwy hałas. Ktoś walił do drzwi byłą już 23.30 nie spodziewałam się nikogo, a mama wraca dopiero o 10.30.
-Zaraz wracam pójdę zobaczyć kogo tam niesie o tej porze.-rzuciłam do Łukasza uśmiechając się. Gdy otworzyłam drzwi uśmiech zszedł mi z twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz